2016/01/26

info

Niestety, ale ta historia na razie zostaje zawieszona, aczkolwiek chciałam was zaprosić na nowe moje dzieciątko.
Peter w roli głównej
http://angels-peter.blogspot.com/

2015/08/25

1.5

Czasami w życiu są chwile, że nie wiemy co ze sobą zrobić. Jesteśmy w sytuacji bez wyjścia. Nie mamy pomysłu na to, jak się wydostać z punktu w którym się znajdujemy. Właśnie to przydarzyło się mnie. Siedziałam na łóżku w pokoju, ściskając w dłoni kurczowo liścik. Ostatni raz zerknęłam na śpiącego Gregora, delikatnie musnęłam dłonią jego policzek i położyłam obok niego kartkę papieru. Nie odwracając się, wyszłam z jego sypialni i ruszyłam do siebie. Spakowałam szybko swoje ubrania, oddałam następnie w recepcji klucz i wyszłam z hotelu. Czekając na taksówkę, obejrzałam się dookoła, kontem oka dostrzegłam Schlierenzauera, który patrzył na mnie z okna swojego pokoju. Z cichym westchnieniem wsiadłam do auta, które ruszyło w kierunku lotniska. Tak będzie lepiej... wybacz mi.


~*~
Pół roku później...

Właściwie nadal nie potrafię zrozumieć, dlaczego tamtego dnia uciekłam, dobrze wiedziałam, że Gregor byłby w stanie zostawić Sandrę. Jednakże chyba nie byłam w stanie być taka jak ona... bezwzględna i dążąca do tego, czego pragnę, nie licząc się z uczuciami innych. Nie chciałam nigdy taka być.
Po ucieczce zmieniłam się i swoje zwyczaje. Zerwałam kontakt na dobre ze skokami, nie potrafiłam nawet przebywać w domu podczas tego, gdy mój ojciec tam był. Chodząc ulicami Innsbrucka, starałam się jak najbardziej omijać okolice, w które zawitałby Gregor czy reszt kadry. Zapominanie o dosyć przyjemnych mimo wszystko miesiącach nie było łatwe. Niestety pech chciał, iż mój agent stwierdził, że to ja byłabym idealną osobą do bycia autorem widmo dla autobiografii Andreasa Goldbergera. Wymyślił również, że idealnym miejscem, aby spotykać się z nim w sprawach redakcyjnych będzie Bergisel. Próbowałam wymyślić różne wymówki, ale mój agent każdą zbywał. Wiedziałam, że wraz z wizytą na skoczni wszystko do mnie wróci, widziałam również, że będzie szansa, iż Gregor będzie miał tam trening, a tego się bałam. Bałam się bardzo, że gdy go zobaczę, nie będę umiała powstrzymać się i rzucę mu się na szyję, z cichym wybacz mi. Tęskniłam za nim, tęskniłam za jego uśmiechem, za jego wzrokiem gdy mnie widział, za tym jak mówił. Brakowało mi go.


__________________

331 słów.

Tak, wiem, że długo nie pisałam :)

Zapraszam na opowiadanie o Johannie Forfangu - Wanderlust



inspiracje:
Gabrielle Aplin - Salvation
Tom Odell - Grow Old With Me
Ed Sheeran - Give Me Love


2015/06/20

1.4

- Tak! Fajnie tylko, że dowiaduje się tego od niego! A to wy jesteście moimi przyjaciółmi! Wiecie jak się teraz czuje?! Jak dziwka!
- I nią też jesteś - usłyszałam za sobą głos, gdy się odwróciłam moim oczom ukazała się jedyna w swoim rodzaju Sandra. Cudownie, jeszcze tego brakowało.

~*~

Uniosłam brew słysząc komentarz Sandry i przeszłam koło niej z wysoko uniesioną głową.
- Stefan słyszałeś coś? - spytałam się patrząc na przyjaciela.
- Ja? Nie - Austriak wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Chyba mucha tu leciała - wzruszył ramionami Michael. - Chodźmy stąd, mamy ciekawsze rzeczy do roboty.
- Zgadzam się - kiwnęłam głową i wstałam ruszając ku mojemu pokojowi.
- Clara mamy jutro konkurs... wiemy, że mówiłaś niedawno, że nie chcesz pić, ale chodźmy się zabawić. W Rosji w końcu podobno mają najlepszy alkohol! - odezwał się po chwili milczenia Stefan.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł... - westchnęłam. - Naprawdę po tym co się działo ostatnim razem, kiedy tknęłam się alkoholu jestem delikatnie zrażona do procentów.
- Nie daj się prosić - Michi położył mi dłonie na ramionach.
- Okej - zgodziłam się po chwili wahania.

 ~*~

Stałam przed lustrem poprawiając mój brązowy smokey eye i przeczesując swoje wyprostowane włosy. Przeszłam z łazienki do mojego pokoju i ubrałam czarny crop top wiązany pod piersiami, do tego neonową spódnicę, czarne sztyblety na obcasach, a cały strój dopełniłam czarną bransoletką z ćwiekami. Ubrałam jeszcze czarny płaszcz, żeby nie zmarznąć i zeszłam do taksówki, w której czekali na mnie moi przyjaciele. Jazda do klubu była cicha, byłam pogrążona we własnych myślach. Chłopcy pomogli mi wysiąść z taksówki i weszliśmy do klubu po drodze zostawiając płaszcze w szatni. Przy jednym ze stolików siedziała większość austriackiego teamu, w tym mój były chłopak, bez swojej dziewczyny. Usiadłam obok niego, w końcu czemu nie.
- To co pijemy? - uśmiechnął się do mnie Didl.
- Shoty - zagryzłam wargę, kiedy chęć kolejnego zbliżenia się z Gregorem wzięła górę nad uczuciami.
- Okej - Austriak poszedł do baru po czym wrócił z kieliszkami. Piliśmy jeden kieliszek po drugim i po pół godzinie byłam w stanie wskazującym na dużą ilość promili we krwi.
- Zatańczysz? - Schlieri wystawił w moim kierunku swoją dłoń i wyszliśmy na parkiet, gdzie Gregor objął mnie w pasie a ja z rękami na jego szyi kołysałam delikatnie biodrami. - Wyglądasz dzisiaj cudownie, chociaż w sumie zawsze tak wyglądasz.
- Dziękuje - szepnęłam.
- Nie ma za co kochanie - odchyliłam głowę do tyłu słysząc to.
- Nie nazywaj mnie tak... to jest zarezerwowane dla Sandry.
- Nie ma jej tu - spojrzałam w oczy Schlierenzauera.
- Oh... - pocałowałam go delikatnie. - Czyli jesteś teraz cały mój - zamruczałam. - Cały mój.
- Dokładnie - Austriak namiętnie odwzajemnił pocałunek.
________________

393 słów

Wielki powrót. BAM.
Nie było pomysłu i weny.
Promise, że jeśli pobijecie rekord 13 komentarzy pod rozdziałem wstawię zaraz drugą część
Już wiem teraz, że jadę na LGP do Wisły.
Mam nadzieję, że z kimś się spotkam
Aha i wiem jaki skład był na PŚ w Rosji, ale to moje opowiadanie i moja inwencja twórcza.

Inspiracja:
zayn malik - no type
taylor swift - bad blood

2015/03/15

1.3

Po jakimś czasie zaczynasz się przyzwyczajać do tego, że ktoś ciągle jest koło ciebie. Zaczynasz czuć jakby był częścią twojego życia, ale nagle dociera do ciebie, że nie jest.
Tak było ze mną. Zaczęłam przeprowadzać jakieś dwu zdaniowe rozmowy z Gregorem. Uśmiechaliśmy się do siebie, zaczynaliśmy mówić sobie cześć, ale...nagle do naszego życia powróciła Sandra, która pilnowała mojego przyjaciela jak cerber wejścia do Hadesu. Zaczynało mnie to irytować, bo gdy tylko się zbliżałam do Schlieriego ta zaczynała go całować czy odwracać jego twarz w swoją stronę. Znaczyło to tylko, że nie była pewna swojej pozycji i bała się konkurencji, którą byłam najwyraźniej ja.
- Chodźmy na spacer - jęknął Stefan, który leżał na moim łóżku.
- Nie chce mi się - wymamrotał Michi pisząc coś na telefonie.
- A mi się chce. Ruszaj tyłek Hayboeck. Idziemy się dotlenić - uśmiechnęłam się ubierając buty. Chłopcy poszli do siebie się ubrać, ja w tym czasie zeszłam do recepcji, gdzie wpadłam na Gregora. - Oh, hej - uśmiechnęłam się przepraszająco
- Hej, idziesz na spacer? - Schlieri posłał mi uśmiech
- Uh, tak...
- To może dotrzymam ci towarzystwa?
- Okej - zagryzłam wargę kiwając potakująco głową.
- To chodź - Gregor złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą ku wyjściu z hotelu. Szłam powoli za nim zastanawiając się jak zacząć rozmowę. - Pamiętasz coś z klubu sprzed tygodnia?
- A powinnam? - zatrzymałam się patrząc na niego pytająco.
- Biorąc pod uwagę, że się ze mną wtedy całowałaś to tak - stanęłam jak wryta.
- S-słucham? Żartujesz, tak?
- Clara, proszę cię. Wiesz, że na temat takich spraw nie umiem żartować - szepnął łapiąc mnie za rękę.
- Gregor przestań - parsknęłam śmiechem. - Wracaj do Sandry - uśmiechnęłam się cierpko wyszarpując dłoń z jego uścisku i ruszyłam w drogę powrotną do hotelu. Cholera jasna, nie mogłam uwierzyć w to, że byłam tak głupia, żeby się upić wtedy w klubie. Wiedziałam, że zrobię coś dziwnego, byłam tego pewna, a teraz miałam dowód, że alkohol nie jest dla mnie. - Cholera - westchnęłam kryjąc twarz w dłoniach. Nie chciało mi się wierzyć w to, że zrobiłam to o czym Gregor mówił. On miał Sandrę przecież. Nigdy nie byłam dziewczynom która kradła komuś faceta. To po prostu nie było w moim stylu. Chociaż w sumie nie wiedziałam jak to było zabiegać o względy jakiegoś mężczyzny, po Gregorze miałam tylko jednego chłopaka i to tylko dlatego, że nie umiałam mu powiedzieć "Nie".
-Tu jesteś! - obok mnie pojawił się Stefan. - Szukaliśmy cie z Michaelem! Gdzie zniknęłaś? - Kraft popatrzył na mnie z wyraźnym zainteresowaniem.
- Stefan... ja cię bardzo proszę. Nie zadawaj mi tego pytania bo cię uduszę. Czemu mi nie powiedziałeś co robiłam z Gregorem na dyskotece?!
- Powiedział ci? - brunetowi zaświeciły się oczy, na co Michi tylko parsknął śmiechem.
- Tak! Fajnie tylko, że dowiaduje się tego od niego! A to wy jesteście moimi przyjaciółmi! Wiecie jak się teraz czuje?! Jak dziwka!
- I nią też jesteś - usłyszałam za sobą głos, gdy się odwróciłam moim oczom ukazała się jedyna w swoim rodzaju Sandra. Cudownie, jeszcze tego brakowało.
________________

500 słów

Wiem, że rozdziały pojawiają się rzadko, a ich długość pozostawia wiele do życzenia, ale nie umiem znaleźć motywacji i inspiracji do pisania... Mam nadzieję, że teraz, kiedy jestem chora, coś napiszę.
PS. Jedzie tu ktoś na koncert 5SOS 16.05. do Berlina? Mam trybunę 402 mam nadzieję, że się zobaczymy!

Jeśli tu jesteś zostaw po sobie ślad w postaci komentarza


Inspiracja: