2015/08/25

1.5

Czasami w życiu są chwile, że nie wiemy co ze sobą zrobić. Jesteśmy w sytuacji bez wyjścia. Nie mamy pomysłu na to, jak się wydostać z punktu w którym się znajdujemy. Właśnie to przydarzyło się mnie. Siedziałam na łóżku w pokoju, ściskając w dłoni kurczowo liścik. Ostatni raz zerknęłam na śpiącego Gregora, delikatnie musnęłam dłonią jego policzek i położyłam obok niego kartkę papieru. Nie odwracając się, wyszłam z jego sypialni i ruszyłam do siebie. Spakowałam szybko swoje ubrania, oddałam następnie w recepcji klucz i wyszłam z hotelu. Czekając na taksówkę, obejrzałam się dookoła, kontem oka dostrzegłam Schlierenzauera, który patrzył na mnie z okna swojego pokoju. Z cichym westchnieniem wsiadłam do auta, które ruszyło w kierunku lotniska. Tak będzie lepiej... wybacz mi.


~*~
Pół roku później...

Właściwie nadal nie potrafię zrozumieć, dlaczego tamtego dnia uciekłam, dobrze wiedziałam, że Gregor byłby w stanie zostawić Sandrę. Jednakże chyba nie byłam w stanie być taka jak ona... bezwzględna i dążąca do tego, czego pragnę, nie licząc się z uczuciami innych. Nie chciałam nigdy taka być.
Po ucieczce zmieniłam się i swoje zwyczaje. Zerwałam kontakt na dobre ze skokami, nie potrafiłam nawet przebywać w domu podczas tego, gdy mój ojciec tam był. Chodząc ulicami Innsbrucka, starałam się jak najbardziej omijać okolice, w które zawitałby Gregor czy reszt kadry. Zapominanie o dosyć przyjemnych mimo wszystko miesiącach nie było łatwe. Niestety pech chciał, iż mój agent stwierdził, że to ja byłabym idealną osobą do bycia autorem widmo dla autobiografii Andreasa Goldbergera. Wymyślił również, że idealnym miejscem, aby spotykać się z nim w sprawach redakcyjnych będzie Bergisel. Próbowałam wymyślić różne wymówki, ale mój agent każdą zbywał. Wiedziałam, że wraz z wizytą na skoczni wszystko do mnie wróci, widziałam również, że będzie szansa, iż Gregor będzie miał tam trening, a tego się bałam. Bałam się bardzo, że gdy go zobaczę, nie będę umiała powstrzymać się i rzucę mu się na szyję, z cichym wybacz mi. Tęskniłam za nim, tęskniłam za jego uśmiechem, za jego wzrokiem gdy mnie widział, za tym jak mówił. Brakowało mi go.


__________________

331 słów.

Tak, wiem, że długo nie pisałam :)

Zapraszam na opowiadanie o Johannie Forfangu - Wanderlust



inspiracje:
Gabrielle Aplin - Salvation
Tom Odell - Grow Old With Me
Ed Sheeran - Give Me Love


2015/06/20

1.4

- Tak! Fajnie tylko, że dowiaduje się tego od niego! A to wy jesteście moimi przyjaciółmi! Wiecie jak się teraz czuje?! Jak dziwka!
- I nią też jesteś - usłyszałam za sobą głos, gdy się odwróciłam moim oczom ukazała się jedyna w swoim rodzaju Sandra. Cudownie, jeszcze tego brakowało.

~*~

Uniosłam brew słysząc komentarz Sandry i przeszłam koło niej z wysoko uniesioną głową.
- Stefan słyszałeś coś? - spytałam się patrząc na przyjaciela.
- Ja? Nie - Austriak wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Chyba mucha tu leciała - wzruszył ramionami Michael. - Chodźmy stąd, mamy ciekawsze rzeczy do roboty.
- Zgadzam się - kiwnęłam głową i wstałam ruszając ku mojemu pokojowi.
- Clara mamy jutro konkurs... wiemy, że mówiłaś niedawno, że nie chcesz pić, ale chodźmy się zabawić. W Rosji w końcu podobno mają najlepszy alkohol! - odezwał się po chwili milczenia Stefan.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł... - westchnęłam. - Naprawdę po tym co się działo ostatnim razem, kiedy tknęłam się alkoholu jestem delikatnie zrażona do procentów.
- Nie daj się prosić - Michi położył mi dłonie na ramionach.
- Okej - zgodziłam się po chwili wahania.

 ~*~

Stałam przed lustrem poprawiając mój brązowy smokey eye i przeczesując swoje wyprostowane włosy. Przeszłam z łazienki do mojego pokoju i ubrałam czarny crop top wiązany pod piersiami, do tego neonową spódnicę, czarne sztyblety na obcasach, a cały strój dopełniłam czarną bransoletką z ćwiekami. Ubrałam jeszcze czarny płaszcz, żeby nie zmarznąć i zeszłam do taksówki, w której czekali na mnie moi przyjaciele. Jazda do klubu była cicha, byłam pogrążona we własnych myślach. Chłopcy pomogli mi wysiąść z taksówki i weszliśmy do klubu po drodze zostawiając płaszcze w szatni. Przy jednym ze stolików siedziała większość austriackiego teamu, w tym mój były chłopak, bez swojej dziewczyny. Usiadłam obok niego, w końcu czemu nie.
- To co pijemy? - uśmiechnął się do mnie Didl.
- Shoty - zagryzłam wargę, kiedy chęć kolejnego zbliżenia się z Gregorem wzięła górę nad uczuciami.
- Okej - Austriak poszedł do baru po czym wrócił z kieliszkami. Piliśmy jeden kieliszek po drugim i po pół godzinie byłam w stanie wskazującym na dużą ilość promili we krwi.
- Zatańczysz? - Schlieri wystawił w moim kierunku swoją dłoń i wyszliśmy na parkiet, gdzie Gregor objął mnie w pasie a ja z rękami na jego szyi kołysałam delikatnie biodrami. - Wyglądasz dzisiaj cudownie, chociaż w sumie zawsze tak wyglądasz.
- Dziękuje - szepnęłam.
- Nie ma za co kochanie - odchyliłam głowę do tyłu słysząc to.
- Nie nazywaj mnie tak... to jest zarezerwowane dla Sandry.
- Nie ma jej tu - spojrzałam w oczy Schlierenzauera.
- Oh... - pocałowałam go delikatnie. - Czyli jesteś teraz cały mój - zamruczałam. - Cały mój.
- Dokładnie - Austriak namiętnie odwzajemnił pocałunek.
________________

393 słów

Wielki powrót. BAM.
Nie było pomysłu i weny.
Promise, że jeśli pobijecie rekord 13 komentarzy pod rozdziałem wstawię zaraz drugą część
Już wiem teraz, że jadę na LGP do Wisły.
Mam nadzieję, że z kimś się spotkam
Aha i wiem jaki skład był na PŚ w Rosji, ale to moje opowiadanie i moja inwencja twórcza.

Inspiracja:
zayn malik - no type
taylor swift - bad blood

2015/03/15

1.3

Po jakimś czasie zaczynasz się przyzwyczajać do tego, że ktoś ciągle jest koło ciebie. Zaczynasz czuć jakby był częścią twojego życia, ale nagle dociera do ciebie, że nie jest.
Tak było ze mną. Zaczęłam przeprowadzać jakieś dwu zdaniowe rozmowy z Gregorem. Uśmiechaliśmy się do siebie, zaczynaliśmy mówić sobie cześć, ale...nagle do naszego życia powróciła Sandra, która pilnowała mojego przyjaciela jak cerber wejścia do Hadesu. Zaczynało mnie to irytować, bo gdy tylko się zbliżałam do Schlieriego ta zaczynała go całować czy odwracać jego twarz w swoją stronę. Znaczyło to tylko, że nie była pewna swojej pozycji i bała się konkurencji, którą byłam najwyraźniej ja.
- Chodźmy na spacer - jęknął Stefan, który leżał na moim łóżku.
- Nie chce mi się - wymamrotał Michi pisząc coś na telefonie.
- A mi się chce. Ruszaj tyłek Hayboeck. Idziemy się dotlenić - uśmiechnęłam się ubierając buty. Chłopcy poszli do siebie się ubrać, ja w tym czasie zeszłam do recepcji, gdzie wpadłam na Gregora. - Oh, hej - uśmiechnęłam się przepraszająco
- Hej, idziesz na spacer? - Schlieri posłał mi uśmiech
- Uh, tak...
- To może dotrzymam ci towarzystwa?
- Okej - zagryzłam wargę kiwając potakująco głową.
- To chodź - Gregor złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą ku wyjściu z hotelu. Szłam powoli za nim zastanawiając się jak zacząć rozmowę. - Pamiętasz coś z klubu sprzed tygodnia?
- A powinnam? - zatrzymałam się patrząc na niego pytająco.
- Biorąc pod uwagę, że się ze mną wtedy całowałaś to tak - stanęłam jak wryta.
- S-słucham? Żartujesz, tak?
- Clara, proszę cię. Wiesz, że na temat takich spraw nie umiem żartować - szepnął łapiąc mnie za rękę.
- Gregor przestań - parsknęłam śmiechem. - Wracaj do Sandry - uśmiechnęłam się cierpko wyszarpując dłoń z jego uścisku i ruszyłam w drogę powrotną do hotelu. Cholera jasna, nie mogłam uwierzyć w to, że byłam tak głupia, żeby się upić wtedy w klubie. Wiedziałam, że zrobię coś dziwnego, byłam tego pewna, a teraz miałam dowód, że alkohol nie jest dla mnie. - Cholera - westchnęłam kryjąc twarz w dłoniach. Nie chciało mi się wierzyć w to, że zrobiłam to o czym Gregor mówił. On miał Sandrę przecież. Nigdy nie byłam dziewczynom która kradła komuś faceta. To po prostu nie było w moim stylu. Chociaż w sumie nie wiedziałam jak to było zabiegać o względy jakiegoś mężczyzny, po Gregorze miałam tylko jednego chłopaka i to tylko dlatego, że nie umiałam mu powiedzieć "Nie".
-Tu jesteś! - obok mnie pojawił się Stefan. - Szukaliśmy cie z Michaelem! Gdzie zniknęłaś? - Kraft popatrzył na mnie z wyraźnym zainteresowaniem.
- Stefan... ja cię bardzo proszę. Nie zadawaj mi tego pytania bo cię uduszę. Czemu mi nie powiedziałeś co robiłam z Gregorem na dyskotece?!
- Powiedział ci? - brunetowi zaświeciły się oczy, na co Michi tylko parsknął śmiechem.
- Tak! Fajnie tylko, że dowiaduje się tego od niego! A to wy jesteście moimi przyjaciółmi! Wiecie jak się teraz czuje?! Jak dziwka!
- I nią też jesteś - usłyszałam za sobą głos, gdy się odwróciłam moim oczom ukazała się jedyna w swoim rodzaju Sandra. Cudownie, jeszcze tego brakowało.
________________

500 słów

Wiem, że rozdziały pojawiają się rzadko, a ich długość pozostawia wiele do życzenia, ale nie umiem znaleźć motywacji i inspiracji do pisania... Mam nadzieję, że teraz, kiedy jestem chora, coś napiszę.
PS. Jedzie tu ktoś na koncert 5SOS 16.05. do Berlina? Mam trybunę 402 mam nadzieję, że się zobaczymy!

Jeśli tu jesteś zostaw po sobie ślad w postaci komentarza


Inspiracja:

2015/02/26

1.2.

Dzisiaj kwalifikacje do konkursu, nie jest mi łatwo przebywać obok Schlierenzauera, ale robię to dumnie, z podniesioną wysoko głową. Wolny czas spędzam głównie w pokoju Michaela i Stefana, którzy dzięki swojemu nastawieniu poprawiają mi samopoczucie. Chłopcy w bardzo krótkim czasie odkryli co jest na rzeczy miedzy mną a Gregorem. Siłą powstrzymywałam ich od przywalenia  mu i zmuszenia go do zerwania z Sandrą, która podobno poza zawodami i kamerami jest osobą pustą, chłodną i robiącą wszystko żeby to jej było najlepiej.
- Clara! Idziemy na trening, idziesz? - do mojego pokoju wszedł Michael.
- Jasne - wstałam szybko wciągając buty na nogi, ubierając kurtkę i opatulając się szalikiem.
- No jesteście! Myślałem, że zaczęliście robić coś odwrotnego do ubierania - Stefan się wyszczerzył, na co Michi trzepnął go niezbyt delikatnie w głowę.
- Kretyn z ciebie Kraft - Hayböck pokręcił głową, a ja ukradkiem zerknęłam na Gregora, który patrzył się na nas. Kiedy nasze oczy się spotkały spuściłam wzrok rumieniąc się delikatnie.
- Wszyscy są? To idziemy! - trener Kuttin ruszył na skocznie. Szłam powolnym krokiem za całą grupą. Dwójka moich przyjaciół dokazywała i krzyczała najgłośniej ze wszystkich. Dorównywał im czasami Didl
- Nie myśl tyle bo zmarszczek dostaniesz - podszedł do mnie Morgi, który był tutaj jako konsultant trenera.
- Gdybym miała dostać zmarszczek od myślenia to już bym wyglądała jak stu letnia babcia - uśmiechnęłam się smutno.
- Gregor też, Od jakiegoś czasu jest małomówny i cichy. Wiesz czemu? - Morgenstern uniósł brew.
- Thomas...proszę cię - szepnęłam smutno.
- Shh...przepraszam. Myślałem, że ty mi powiesz chociaż cokolwiek - objął mnie ramieniem.
- To jest zbyt długa historia.
- Mam czas - Morgi usiadł na trybunach ciągnąc mnie za sobą.
- Znam się z nim od...od zawsze. Naprawdę, sama nie pamiętam jak długo Gregor jest obecny w moim życiu... Kiedyś byliśmy razem, to była naprawdę szalona miłość, nastoletnia oczywiście. Kochałam go na tyle, że poświęcałam wszystko co mogłam by być przy nim gdy skakał, ale po wygranej tutaj... nie chciałam go zatrzymywać i ten związek się skończył. Ja wróciłam do Austrii a on dalej zwiedzał świat razem z reprezentacją. Było mi trudno, odsunęłam się od skoków, gdy wiedziałam, że jest w domu wyjeżdżałam do dziadków, albo jak najmniej wychodziłam. Unikałam go, bo bałam się, że nie będę w stanie wytrzymać i rzucę mu się na szyję... lata minęły,  a ja nadal mam go w sercu. Najwidoczniej on mnie już nie, skoro znalazł Sandrę.
- Jak cię nazywał gdy byłaś mała?
- Stokrotka - szepnęłam.
- Skoro Schlieri zapomniał o tobie - Thomas wstał ze swojego miejsca. - To czemu co noc szepcze Stokrotko wróć? - i sobie poszedł pozostawiając mnie osłupiałą.

To wszystko znaczyło jedno... Gregor nadal o mnie pamiętał, ba nadal byłam w jego sercu. Nie byłam w stanie się kontrolować dlatego z radością podskoczyłam i ruszyłam do chłopaków, którym rzuciłam się na szyję.
- Chodźmy się upić dzisiaj do klubu! - uśmiechnięta rzuciłam propozycję.


_______________________

Rozdział był od dawna gotowy, ale dopiero teraz miałam chwilę, aby go dodać. Ferie mi się kończą, mimo to postaram się dodać jeszcze coś w niedzielę. Um no i mam nadzieję, że wam się podoba. Ruszyłam również z blogiem o Danielu.
PS. Byłam na koncercie Eda sakaksdksad

Jeśli tu jesteś zostaw po sobie ślad w postaci komentarza


inspiracje:

2015/01/18

1.1

Patrząc na wydarzenia które 8 lat temu rozdzieliły mnie i Gregora dochodzę do wniosku, że tak było lepiej. Możliwe, że nie umiałabym go wspierać tak, jak na to zasługuje. Znalazł kobietę która jest przy nim zawsze i go nie ogranicza. Ja, jako młodsza osoba ograniczałabym go, a to nie tylko sprawiałoby ból jemu, ale i mi, w końcu kto chciałby zabierać marzenia ukochanej osobie.

- Clara, słoneczko idziemy rozejrzeć się po terenie skoczni, dołączysz do nas? - Do mojego pokoju zaglądnął tato.
- Tak, już tylko się ubiorę - uśmiechnęłam się delikatnie i wstałam. Z walizki po krótkich poszukiwaniach wyciągnęłam czarne, ocieplane legginsy i duży, szary sweter. Ubrałam się, na nogi wciągnęłam czarne kozaki i włożyłam kurtkę Team Austria, którą dostałam. Przypominając sobie, że jesteśmy w Norwegii szybko jeszcze wzięłam ze sobą komin oraz czapkę i dołączyłam do mojego ojca. - Jestem już - zostałam zapoznana z chłopakami. Gregor poszedł wcześniej na skocznię, co było dla mnie plusem, nie musiałam przygotowywać się mentalnie na spotkanie z nim. Całą drogę przegadałam z Michaelem i Stefanem, którzy byli mniej, więcej w moim wieku. W momencie kiedy weszliśmy na teren skoczni dłonie mi się zaczęły pocić, a serce szybciej bić. W końcu po 8 latach stanę z nim oko w oko. Skoczkowie założyli słuchawki na uszy i poszli truchtem okrążyć skocznię, a ja ślimaczym tempem wspinałam się za trenerami na gniazdo, skąd roztaczał się piękny widok na całą okolicę.

Stanęłam przy barierce nie zwracając większej uwagi na toczące się rozmowy za mną i wciągnęłam głęboko wieczorne powietrze do płuc. Delikatny uśmiech wpełzł na moje usta i zaczęłam wypatrywać naszych chłopaków. Widziałam jak zaczynają wchodzić całą grupką po schodach. Widziałam już jego, przez co trudniej było mi wziąć oddech. Kiedy weszli na górę wzrok Gregora odnalazł mnie. Widziałam jak jego źrenice się rozszerzają, a oddech przyspiesza, tak samo miałam ja. Nerwowo oblizałam wargi i gdy już otwierałam usta, aby coś do niego powiedzieć opuściła mnie cała odwaga, dlatego obróciłem głowę w stronę Stefana - i jak wam poszło zwiedzanie? - Spytałam siląc się na uśmiech.

Zdecydowanie sytuacja na skoczni pokazuje jak wielką słabość nadal mam do Gregora, pomimo tych 8 lat. Nienawidziłam tego, że on był moją słabością. Powinnam być silna. Powinnam zapomnieć o nim już dawno, ale to właśnie była miłość. Nasza była niesamowicie silna i pokazywała, że umie się odkopać nawet z najgłębszego dołu. Od powrotu ze obiektu sportowego nie mogłam wyrzucić z głowy jego idealnych, czekoladowych oczu i tego nieładu na głowie. Nie zmienił się wiele, może jego rysy były teraz bardziej męskie, a fryzura była modna, ale to nadal był mój Gregor. Zawsze gdy starym wspólnym zwyczajem patrzyłam w gwiazdy na chwilę zamykałam oczy i znowu widziałam naszą dwójkę razem. Obecnie byłam dorosłą kobietą, ukierunkowaną w życiu, która powinna była zapomnieć o nastoletniej miłości. Niestety przewrotny los miał inne plany bo zawsze gdy już prawie zapominałam działo się coś takiego, że wspomnienia wracały ze zdwojoną siłą, a wtedy zapomnieć się nie da i tak nadal kocham Gregora Schlierenzauera, moją nastoletnią miłość.



_______________________

Jest 1:07 AM. Ja właśnie odkładam słuchawki i telefon na bok, bo skończyłam pisać ten rozdział. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu.
Jeśli tu jesteś zostaw po sobie ślad w postaci komentarza

inspiracje:
jessie ware - say you love me
bruno mars - it will rain
bruno mars - talking to the moon
jackie deshannon - what the world needs now

2015/01/07

1.0

Pamiętam gdy miałeś 16 lat a ja miałam 14. Leżeliśmy pod gołym niebem wpatrując się w migoczące gwiazdy. Czekaliśmy aż któraś z nich spadnie abyśmy mogli wypowiedzieć życzenie. Pierwsza zauważyłam świetlistą smugę przecinającą granatowe przestworza nad nami. Zacisnęłam oczy i cicho szepnęłam
- Abyśmy zawsze się odnaleźli nawet po latach.
- Żeby nasza miłość nigdy się nie skończyła - po chwili usłyszałam twój cichy melodyjny głos.

Od tamtego momentu minęło ponad 8 lat. Nigdy nie zapomniałam o tobie bo nie umiałam za to ty... Masz Sandrę i już jesteś legendą. Beztroskie dzieciństwo z tobą obok przeminęło już i odeszło w zapomnienie. Teraz wszystko powraca. Nie myślałam, że los kiedykolwiek jeszcze nas zetknie a tu nagle mój ojciec dostał propozycje bycia asystentem trenera samego Heinza Kuttina. Przyjął propozycje bez chwili zastanowienia i tak znowu nasze ścieżki się schodzą. Stałam w miejscu w którym zwyciężyłeś po raz pierwszy. Osiem lat i 2 dni temu. To wtedy wszystko się zakończyło a dzisiaj może się znowu zacznie. Stara miłość NIGDY nie rdzewieje



______________

Prolog jest może trochę krótki ale takie mają być prologi, krótkie i zachęcające do czytania
Zdradzające fabułę ale też nie za dużo.


2015/01/06

Występują



Gregor Schlierenzauer (24)
skoczek




Clara Rodlauer (22)
pisarka